Na okres wakacji najlepiej przyjąć stażystę. Współpracą warto też nawiązać z praktykantem i agencją pracy tymczasowej, a proponując etat, należy wybrać umowę terminową.
Jak czytamy w Rzeczpospolitej stażysta z urzędu pracy to bez wątpienia najkorzystniejsze rozwiązanie, bo nie wymaga żadnej umowy: ani o pracę, ani cywilnoprawnej.
Z jednej strony jednak minimalny okres stażu wynosi trzy miesiące, ale z drugiej zakłada się, że powinien trwać pół roku albo rok. Wszystko więc w rękach danego urzędu pracy. Niewykluczone, że jego dyrektor wyda decyzję pozytywną, bo uzna, że staż, choć krótki, będzie dla bezrobotnego bardzo cenny.
Jeśli chodzi natomiast o młodocianego, można go przyjąć tylko do wykonywania prac lekkich, ale to wymaga z kolei umowy o pracę i w przeciwieństwie do przygotowania zawodowego nie jest wspomagane finansowo. Refundacja kosztów wynagrodzeń i składek na ubezpieczenie społeczne młodocianych przysługuje bowiem tylko wtedy, gdy są zatrudniani na umowę o pracę w formie przygotowania zawodowego.
Ponadto tylko przy takim zatrudnieniu można zaoszczędzić na wynagrodzeniu młodocianego, bo wysokość jego pensji jest uzależniona od stażu nauki i oblicza się ją na podstawie miesięcznego przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim kwartale.
Warto rozważyć umowę-zlecenie dla ucznia lub studenta, który nie ukończył 26 roku życia. To korzystne rozwiązanie, bo taki student ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym nie podlega, ani obowiązkowo, ani dobrowolnie. Zlecenie jest korzystne również dlatego, że można je zakończyć w zasadzie w każdej chwili.
Alternatywą dla staży mogą być praktyki absolwenckie. Mogą z nich skorzystać osoby, które ukończyły co najmniej gimnazjum, a w dniu rozpoczęcia praktyki nie przekroczyły 30 roku życia. To bardzo dobre rozwiązanie na okres wakacji, bo w jednej firmie praktykant nie popracuje dłużej niż trzy miesiące. Jeśli chodzi o jego wynagrodzenie, to nie może przekroczyć dwóch minimalnych pensji, czyli 2634 zł. Praktykanta zatrudniamy na podstawie umowy o praktykę absolwencką.
Rozwiązaniem może być także współpraca z agencją pracy tymczasowej. Przy tym rozwiązaniu z osobą, która mamy zamiar zatrudnić, też nie podpisujemy żadnej umowy, ani o pracę, ani cywilnoprawnej.
Więcej w Rzeczpospolitej z 25 czerwca 2010 r.