Uczelnia zapłaci składki ZUS od wynagrodzenia za urlop macierzyński
Niepubliczna szkoła wyższa ustaliła, że będzie wypłacać nauczycielom akademickim 100 proc. wynagrodzenia za czas urlopu macierzyńskiego oraz opieki nad chorym członkiem rodziny, nie płacąc od nich składek ZUS. Sąd Najwyższy orzekł jednak, że nie mogła swobodnie kształtować przychodu pracownika, od którego składki nie są obowiązkowe.
Chodziło o Wyższą Szkołę Finansów i Zarządzania w Białymstoku. Zgodnie z art. 138 ustawy z 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym statut uczelni niepaństwowej może ustanowić inne zasady wypłaty świadczeń za czas nieusprawiedliwionej nieobecności niż te, które wynikają z zasad ogólnych. Białostocka uczelnia
miała odmienny zapis tylko w regulaminie wynagradzania pracowników, a nie w statucie. Dlatego ZUS uznał, że nie miał on mocy prawnej.
Sąd okręgowy ustalił, że składki ubezpieczeniowe od tych wynagrodzeń są nieobowiązkowe, a zapis w statucie odsyłający do regulaminu wynagradzania jest jego integralną częścią. Przyznał więc rację uczelni.
ZUS nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem i złożył apelację. Przegrał. Złożył więc kasację do Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy wyjaśnił, że przywilej pełnego wynagrodzenia nauczyciela akademickiego za czas opieki nad chorym dzieckiem rodzi skutki w systemie ubezpieczeń społecznych. Jego wynagrodzenie za czas choroby
własnej nie jest oskładkowane (wynika to z art. 105 ust. 5 ustawy o szkolnictwie wyższym). Wtedy dostaje on więcej pieniędzy, niż gdyby pracował. Z kolei od wynagrodzenia za czas Innej usprawiedliwionej nieobecności w pracy, np. spowodowane) urlopem macierzyńskim lub chorobą dziecka, składki płacić trzeba.
Więcej Rzeczpospolita.