Prezes odpowiada za długi spółki przez dziesięć lat…

Rzeczpospolita , autor: Izabela Lewandowska , oprac.: GR

kwi 20, 2007


Prezes odpowiada za długi spółki przez dziesięć lat

Członkowie zarządu spółki z o.o., od których jej wierzyciel domaga się spłaty długu, mogą zakwestionować jego Istnienie lub wysokość.

Tak w precedensowym wyroku z 18 kwietnia 2007 r. uznał Sąd Najwyższy. Dotychczas SN przyjmował, że skoro jest wyrok stwierdzający dług spółki, to go zakwestionować nie można.

Nowe stanowisko SN oznacza jednocześnie, że wierzyciele spółki będą mogli domagać się od członków zarządu spłaty długów nie przez trzy, ale przez dziesięć lat.

Wyrok dotyczy sprawy, jaką na podstawie art. 299 kodeksu spółek handlowych wniosła spółka akcyjna AMK przeciwko trzem członkom zarządu spółki z o.o. Prourbio. W maju 2003 r. Prourbio jako inwestor zawarła z AMK umowę o wykonanie poważnej inwestycji: wytwórni biopaliw i części dokumentacji projektowej tej inwestycji. Środki Prourbio miała uzyskać z Niemiec od międzynarodowej grupy finansowej. Wartość kontraktu wynosiła ponad 36 mln zł.

Poddanie się egzekucji w akcie notarialnym

We wrześniu 2002 r. wykonawca – spółka AMK – wystawił Prourbio pierwszą fakturę na ponad 3,6 mln zł. Jej zapłatę ustalono na 28 lutego 2003 r. Faktura nie została zapłacona, bo rachuby na uzyskanie pożyczki z Niemiec zawiodły. W czerwcu 2003 r. aktem notarialnym Prourbio dobrowolnie poddała się egzekucji obejmującej zapłatę tej kwoty. Taki akt notarialny – stosownie do art. 777 § 1 pkt 4 kodeksu postępowania cywilnego – po nadaniu mu przez sąd klauzuli wykonalności staje się podstawą do przymusowego ściągnięcia należności przez komornika tak samo jak prawomocny wyrok sądu.

Prourbio nie dostała pożyczki, nie zapłaciła faktury, a jej sytuacja finansowa była taka, że egzekucja komornicza wobec niej okazała się bezskuteczna.

Spółka AMK wystąpiła na podstawie art 299 kodeksu spółek handlowych o zapłatę długu Prourbio wynikającego z faktury przeciwko trzem członkom jej zarządu. Sąd l instancji uznał, że są wszelkie podstawy do obciążenia ich tą odpowiedzialnością. Przyjął, że nie wystąpili oni na czas do sądu ó ogłoszenie upadłości spółki, co w myśl art 229 § 2 k s. h. mogłoby ich uwolnić od odpowiedzialności za jej długi.

Faktura była pusta

Sąd II instancji zmienił werdykt sądu I instancji i Oddalił żądanie AMK. Zgodził się z argumentem wspólników, że dług Prourbio wobec AMK nie istnieje. Dowodem na to stała się decyzja urzędu skarbowego w sprawie 0 zwrot VAT naliczonego w spornej fakturze. Urząd skarbowy po przeprowadzeniu krzyżowej kontroli w obu spółkach ustalił, że faktura była pusta". Roboty w niej wymienione w ogóle nie zostały wykonane. Zwrot VAT w niej figurującego zatem się nie należy.

Jeśli roboty nie zostały wykonane, zobowiązanie spółki do zapłaty nie powstało, a skoro tak, to nie może wchodzić w rachubę odpowiedzialność członków zarządu – uznał sąd II instancji.

W skardze kasacyjnej od tego wyroku spółka AMK przekonywała m.in., że sąd nie miał prawa kwestionować istnienia zobowiązania, skoro jego istnienie zostało stwierdzone w akcie notarialnym będącym takim samym tytułem egzekucyjnym jak wyrok sądowy.

Członkowie zarządu mogą się bronić

SN uwzględnił skargę kasacyjną, ale z powodu uchybień proceduralnych. Z zasadniczym twierdzeniem skargi jednak się nie zgodził, Sędzia Gerard Bieniek potwierdził, że wszystkie tytuły egzekucyjne mają taką samą moc, ale uznał, że członkom zarządu wolno we własnym procesie podnosić wszystkie zarzuty, które mogłaby ponieść spółka.

Takie stanowisko jest konsekwencją przyjętego przez SN w tym wyroku charakteru odpowiedzialności członków zarządu jako gwarancyjnej, subsydiarnej, a nie – jak dotychczas przyjmował SN – odszkodowawczej. Sędzia Bieniek zaznaczył, że należy tu stosować zasady, które zapisano w art 35 ksii. w odniesieniu do wspólników spółki jawnej odpowiadających za jej długi To stanowisko, korzystne dla członków zarządu spółek z o.o., ma również skutek dla nich niekorzystny. Oznacza, że do roszczeń wierzycieli spółki wobec członków jej zarządu odnosi się nie trzy-, lecz dziesięcioletni termin przedawnienia (sygn. V CSK 55/07).

Więcej Rzeczpospolita.