Z białą laską na etacie…

GAZETA WYBORCZA-WARSZAWA , autor: Karolina Kowalska , oprac.: GR

kwi 25, 2007

Dobry pracownik nie musi widzieć – przekonują czynni zawodowo niewidomi w ramach kampanii Zatrudnij niewidomego"

Kiedy klient dowiaduje się, że jestem niewidomy, zalega niezręczna cisza. Ale daje mi tłumaczenie, bo w końcu nie wypada mu go zabrać i wyjść. Potem współpraca układa się już dobrze – mówi Norbert Ryszczuk, tłumacz przysięgły języka angielskiego i rosyjskiego. Jest jednym z l2 niewidomych tłumaczy zrzeszonych w Polskim Związku Niewidomych i jednym z 5,4 tys. członków, którzy pracują zawodowo. 5,1 tys. innych osób wciąż szuka pracy. Wykształceni, świetnie wykwalifikowani, znający języki tracą w rywalizacji ze słabszymi i mniej zdolnymi, ale widzącymi. Wielu pracodawców nie wie, na jakich stanowiskach mogą pracować niewidomi i jak ich zatrudniać. Nie wiedzą też, że zatrudnienie niepełnosprawnego pracownika dofinansowywane jest przez instytucje sądowe i zwalnia z części podatku.

Uprzedzenia pracodawców ma przełamać rozpoczęta właśnie kampania społeczna Zatrudnij niewidomego". O tym, że niewidomy wcale nie jest mniej zdolny od pracownika w pełni sprawnego, mają przekonać spoty w telewizji i radio. Do wielu przemówi nadawany pi-zez telewizję regionalną film Któż z nas nie lubi być potrzebny" przedstawiający pracujących zawodowo niewidzących w ogóle albo widzących słabo. O swojej pracy opowiada między innymi tłumacz przysięgły Norbert Ryszczuk, światowej sławy pianista jazzowy Janusz Skowron, organista parafii w Busku-Zdroju Maciej Piwowarczyk, nie-widzący masażysta i stroiciel fortepianów.

Więcej Gazeta Wyborcza.