Oszukany przedsiębiorca może pomniejszyć przychód o wartość wyłudzonej zapłaty za towar dopiero po zakończeniu śledztwa prowadzonego przez organy ścigania – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Pytanie KIS zadała spółka zajmująca się międzynarodowym handlem maszynami, do której w kwietniu 2017 r. napisał e-mail człowiek podający się za prezesa firmy będącej jej głównym kontrahentem. Zaproponował, aby spółka kupiła maszyny od jednej z chińskich firm i następnie odsprzedała je jemu. Spółka tak właśnie zrobiła, wystawiła fakturę kontrahentowi i uzyskała sfałszowane potwierdzenie płatności. Gdy pieniądze nie wpłynęły na firmowe konto, ustalono, że doszło do oszustwa i zostało ono zgłoszone w prokuraturze okręgowej. Postępowanie w tej sprawie okazało się jednak nad wyraz skomplikowane i wciąż się nie zakończyło.

Spółka twierdziła we wniosku o interpretację, że powinna mieć prawo zaliczenia wyłudzonych pieniędzy do kosztów uzyskania przychodów. Tłumaczyła, że nie miała podstaw, aby podejrzewać oszustwo, bo w przypadku handlu prowadzonego z chińskimi dostawcami regułą jest dokonanie 100 proc. przedpłaty i realizacja uzgodnień drogą e-mailową.

Dodała, że poniosła rzeczywistą stratę, która pozostawała w związku z uzyskiwanymi przez nią przychodami. Uważała, że nie można od niej wymagać, aby oczekiwała na zakończenie długotrwałego śledztwa, by moc zaliczyć wyłudzone pieniądze do kosztów uzyskania przychodu.

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (interpretacja z 27 sierpnia 2021 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.230.2021.1.AT).

Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 9 września 2021 r., autor: Mariusz Szulc, oprac.: GR