Emerytura ma być uprawnieniem, a nie obowiązkiem. Z tego powodu decyzja o przejściu na nią już po osiągnięciu 60 lat (kobiety) lub 65 lat (mężczyźni) ma zależeć od samego zainteresowanego – ujawnił prof. Marcin Zieleniecki wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej
Założenia do stanowiska rządu w sprawie obniżenia wieku emerytalnego zostały przedstawione w czasie publicznego wysłuchania dotyczącego prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o rentach i emeryturach (druk 62). Resort, popierając zaproponowane rozwiązania (kobiety będą mogły przechodzić na emeryturę po przepracowaniu 20 lat, mężczyźni – 25), wskazuje, że Polacy i tak pracują długo. Z danych z 2014 r. wynika, że kobiety przechodzą na emeryturę, mając na swoim koncie 32,8 roku pracy, zaś mężczyźni 36,9.
Podobnego zdania są związkowcy, ale chcąc poprawić stan finansów publicznych, proponują zmiany w systemie opłacania składek. NSZZ „Solidarność” uważa, że osoby prowadzące działalność gospodarczą powinny odprowadzać daninę w zależności od jej wielkości i rodzaju.
Związkowcy zwracają także uwagę, że konieczne jest oskładkowanie wszystkich umów cywilnoprawnych, by pracodawcy nie mogli unikać danin na ZUS. Natomiast Jan Guz, przewodniczący OPZZ, stwierdził, że zaproponowane przez związek uzależnienie prawa do emerytury bez względu na wiek od stażu spowoduje, że zostanie ograniczona szara strefa.
Pojawiły się też nowe postulaty. Związek Nauczycielstwa Polskiego zwrócił się do sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny, aby do projektu prezydenckiego wprowadzono specjalne rozwiązania dla nauczycieli. Chodzi o kobiety urodzone w latach 1955- 1956, które mogłyby przejść na emeryturę na podstawie art. 88 Karty nauczyciela (przed ukończeniem 60. roku życia) na korzystniejszych zasadach.
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 13 stycznia 2015 r.
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 13 stycznia 2015 r.