Rząd zapowiada dużą podwyżkę najniższych wynagrodzeń od 2008 roku…

Rzeczpospolita , autor: Elżbieta Glapiak , oprac.: GR

sie 9, 2007

Minimalna płaca, wysoki koszt

Wzrost płacy minimalnej o 190 zt ma kosztować budżet państwa 163,1 mln zł rocznie – wylicza resort pracy. Jednak zdaniem ekonomistów koszt tej zmiany przekroczy 4 mld zł

Ministerstwo Pracy ujawniło wczoraj projekt rozporządzenia zakładającego podniesienie najniższego wynagrodzenia z 936 zł do 1126 zł od 1 stycznia przyszłego roku.

Dla ponad 181,7 tys. zatrudnionych, którzy zarabiają równowartość najniższej pensji, oznacza to podwyżkę o 190 zl. Ale oznacza to także wyższe koszty dla płacących najniższe pensje pracodawców i budżetu państwa. Resort finansów nie policzył jeszcze, ile pieniędzy. trzeba będzie wyjąć z państwowej kasy na ten cel. Z szacunków Ministerstwa Pracy wynika, że będzie to nie więcej niż 163,1 mln zł rocznie, z czego w 2008 roku budżet państwa zostanie obciążony kwotą około 23 mln zł, a rok później 140 mln zł.

Najwięcej pieniędzy pochłonie dofinansowanie wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych. W 2009 roku pójdzie na ten cel prawie 92,4 mln zł. Około 32,4 mln zł ma kosztować składka na ubezpieczenie społeczne żołnierzy niezawodowych. Na odprawy dla nich przeznaczonych zostanie kolejnych 9,4 mln zł.

Zdaniem ekonomistów to jednak nie wszystkie koszty budżetu. Od wysokości płacy minimalnęj zależy bowiem znacznie więcej świadczeń jak chociażby wynagrodzenie rodzin zastępczych czy prawo do świadczeń bezrobotnych.

– Resort pracy podał goły koszt bez elementów powiązanych – wyjaśnia Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu,

– W skali budżetu dodatkowa kwota, jaką trzeba będzie w związku z tą zmianą wygospodarować, będzie znacznie wyższa.

Mirosław Gronicki, były minister finansów w rządzie BelM, wylicza.

Od wysokości płacy minimalnej zależy wiele świadczeń socjalnych, chociażby wynagrodzenie rodzin zastępczych czy prawo bezrobotnych do świadczeń że może ona przekroczyć 4 mld zł. – Część z tej kwoty wróci jednak do państwowej kasy w postaci podatków – dodaje ekonomista.

Więcej Rzeczpospolita.