2006 r. to chyba najgorszy rok dla polskich podatników w historii. Haracz dla fiskusa od naszych pensji i emerytur sięgnął 37 mld zl. To aż o 25 proc. więcej niż rok wcześniej!
Ten wzrost to przede wszystkim efekt likwidacji największej i ulubionej ulgi podatników – za remonty domów i mieszkań. Ulga zniknęła z końcem 2005 r., a przecież w ostatnich latach oszczędzaliśmy dzięki niej co roku na podatku 3-3,5 mld zł.
Na likwidację ulgi nałożył się wzrost dochodów podatnika średnio o 1100 zł rocznie. W efekcie więcej podatników płaciło fiskusowi według wyższych stawek – 30 i 40 proc.
Skok dochodów z podatków osobistych to i tak nic w porównaniu ze wzrostem kwoty podatku od dochodów z giełdy. Podskoczyła ona o przeszło 120 proc.-z 766 mln do 1,7 mld zł.