Auto ważniejsze od dziecka…

Rzeczpospolita , autor: Izabela Kacprzak , oprac.: GR

paź 4, 2007


Auto ważniejsze od dziecka


Wiesław Okoński, bogaty polityk SLD, wyrzucił z pracy ciężarną kobietę. Bo nosiła jego dziecko
Beata N. (imię zmienione) poznała Wiesława Okońskiego, posła z Gliwic, kiedy była pracownikiem w Kancelarii Senatu marszałka Ryszarda Jarzębowskiego z SLD. W 2003 r. Okoński zatrudnił ją w swojej firmie Robud jako asystentkę. Kupił jej nawet kawalerkę w Gliwicach.

Dyscyplinarna zasadzka

Beata N. zaszła z Okońskim w ciążę. Gdy była w czwartym miesiącu ciąży, adwokat posła poprosił ją, by nie przychodziła przez jakiś czas do pracy. Potem dostała dyscyplinarne zwolnienie za trzy dni nieobecności. – Przez półtora roku żyłam ze sprzedaży rodzinnej biżuterii. Przestałam płacić czynsz. Przez dyscyplinarne zwolnienie nie miałam zasiłku macierzyńskiego – mówi Beata N. Okoński zerwał z nią kontakty. W maju 2004 r. urodziła syna. Nigdy nie odwiedził dziecka.

Przed porodem Beata N. zadzwoniła do Krzysztofa Janika, wtedy szefa Klubu Parlamentarnego SLD z prośbą o pomoc. – Zbył mnie – opowiada.

Kobieta złożyła do sądu w Gliwicach pozew o uznanie ojcostwa i alimenty. Sprawa ciągnęła się dwa lata, bo Okoński nie stawiał się na rozprawy (uznanie ojcostwa nastąpiło dopiero w maju 2006 r.). Wtedy Beata N. wystąpiłao50o zł zasiłku alimentacyjnego. Okoński nie płacił, więc ściągnął je po trzech miesiącach komornik.

*Poseł biznesmen Wiesław Okoński zarabia średnio 100  tys. zł rocznie. Alimenty na własne dziecko zapłacił dopiero po interwencji komornika.

Więcej Rzeczpospolita.