Prawa poszkodowanych przez kierowców…

Gazeta Prawna , autor: Autor Nieznany , oprac.: GR

paź 19, 2007


Nawet jeśli dopiero po kilku latach od wypadku dowiemy się, że należało nam się jakieś świadczenie z polisy OC komunikacyjnego, nie wszystko musi być już stracone. Terminy przedawnienia roszczeń z takich umów wynoszą nawet do dziesięciu lat od dnia wypadku.

Kilka lat temu świadomość poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych co do możliwości uzyskania zadośćuczynienia czy odszkodowania była niewielka. Klienci często nie wiedzieli, że mogą dochodzić jakichkolwiek roszczeń. Dopiero teraz, gdy czytają o wysokich wypłatach za śmierć jedynego żywiciela rodziny w wypadku czy rentach na rehabilitację, dowiadują się o swoich prawach.

Na przykład ostatnio jedna z czytelniczek GP zadzwoniła z prośbą o poradę, czy ma szansę na uzyskanie odszkodowania z polisy NNW szkolnego dla dziecka, które zostało inwalidą po wypadku samochodowym. Po krótkiej rozmowie okazało się, że w ogóle nie zgłosiła roszczenia do ubezpieczyciela kierowcy, który potrącił jej córkę. Dlaczego Bo w toku postępowania policyjnego i w sprawie karnej nie uznano kierowcy za winnego wypadku.

– Jak mogłam dostać odszkodowanie z polisy OC, skoro kierowca nie był winien – pytała czytelniczka.

Wypłata dla pijanego

Tymczasem mogła i nadal może, bo kierowcy odpowiadają na zasadzie ryzyka. Zgodnie z tą zasadą, poszkodowany nie musi udowadniać winy sprawcy, musi jedynie wykazać, że szkoda, której doznał, pozostaje w związku z ruchem pojazdu. Kierowca jest z góry odpowiedzialny za szkody wynikające z ruchu pojazdu i niezmiernie trudno mu się od tej odpowiedzialności uwolnić. Książkowym przykładem jest sytuacja, w której poszkodowanym jest pijany, który zasnął na drodze i został najechany przez auto. Jego rodzina (lub on sam, jeśli przeżyje) może liczyć na wypłatę odszkodowania właśnie ze względu na założenie, że kierowca musi liczyć się z ryzykiem spotkania na drodze pijanego pieszego. Co prawda nie ulega wątpliwości, że poszkodowany przyczynił się do szkody i dlatego w tym wypadku od potencjalnego odszkodowania odliczane jest 80-90 proc. Są też inne przesłanki uznania przyczynienia się do zdarzenia (np. przechodzenie w niedozwolonym miejscu), ale nie pozbawiają one szans na odszkodowanie. Kierowca uwolni się od odpowiedzialności, jeśli szkoda wynikała z wyłącznej winy osoby trzeciej (np. inny kierowca zajechał mu drogę i musiał gwałtownie skręcać) lub siły wyższej (np. kierowca wykonuje unik, żeby uniknąć zderzenia z urwanym konarem drzewa).

Więcej Gazeta Prawna.