Niepełnosprawni znów musieli stanąć w kolejkach po dopłaty do sanatoriów. Niektórzy czekali od świtu
Tłum, przeważnie starszych, ludzi kłębił się wczoraj w Centrum Osób Niepełnosprawnych przy Andersa i. Tłok panował też w poprzedniej siedzibie ośrodka przy ul. Czerniakowskiej. W jeden dzień urzędnicy przyjęli prawie 600 podań o refundację wczasów z rehabilitacją.
W ubiegłym roku z dopłaty skorzystało 7,5 tys. niepełnosprawnych. Wnioski złożyło ponad 9 tys.
– To dlatego ludzie tak się spieszą – mówi dyrektor Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie Jolanta Sobczak. – Kiedy tylko ich wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, mogą załatwiać sanatorium. Mają wówczas szansę na atrakcyjne miejsce i termin.
Dyrektor dodaje, że w tym roku można wnioski składać także w dzielnicowych wydziałach obsługi mieszkańców. A tam wczoraj było pusto. Na Pradze-Południe zgłosiło się pięć osób, na Mokotowie i w Śródmieściu po 12.
– Ludzie wolą składać wnioski bezpośrednio w instytucji podległej pomocy społecznej, gdzie są rozpatrywane. Wydaje im się, że łatwiej uzyskają wówczas dopłaty. A WOM są tylko pośrednikami – powiedziała Rz” urzędniczka z CÓN przy ul. Andersa.
Ale dyr. Sobczak uspokaja. – Przy decydowaniu o dopłatach liczy się data złożenia wniosku, anie miejsce.
Urzędnicy przypuszczali, że przyczyna kolejek mogła być też inna. Z trzech podanych telefonów informacyjnych dwa prawie cały dzień nie działały, a jeden kierował do działu, który się wnioskami nie zajmuje.
500 tylu niepełnosprawnych warszawiaków skorzystało w ubiegłym raku z dopłat do pobytu w sanatoriach
– Była awaria – przyznaje dyrektor. – Ale już jest usunięta. O dofinansowanie mogą się ubiegać osoby niepełnosprawne, u których dochód w rodzinie przekracza 1350 zł brutto, a przypadku osób samotnych 1760 zł. Dopłata wynosi od 623 zł dla osób o nikłym stopniu niepełnosprawności (dawna trzecia grupa inwałidzka) do 731 zł dla osób z tzw. pierwszą grupą inwalidzką. Do wniosku trzeba dołączyć skierowanie lekarskie i zaświadczenie o dochodach.
Więcej Rzeczpospolita.