Wzrost minimalnego wynagrodzenia do 3,6 tys. zł od lipca tego roku i do 4242 zł od stycznia oraz do 4,3 tys. zł od lipca przyszłego roku oznacza skokowe obciążenie przedsiębiorców i znaczne zwiększenie wpływów do budżetu państwa – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Wszystko za sprawą tzw. klina podatkowo-składkowego, który powoduje, że wypłata wynagrodzeń w Polsce wiąże się z potrąceniem z pensji pracownika 9,76 proc. na ubezpieczenie emerytalne, 1,5 proc. na ubezpieczenie rentowe i 2,45 proc. na ubezpieczenie wypadkowe. Następnie potrąca się 9 proc. składki zdrowotnej i 12 proc. PIT (32  proc. po przekroczeniu 120 tys. zł przychodu). W międzyczasie pracodawca dokłada do tego 9,76 proc. składki na ubezpieczenie emerytalne, 6,5  proc. na ubezpieczenie rentowe i 1,67 proc. na ubezpieczenie wypadkowe.

W ten sposób podwyżka minimalnego wynagrodzenia od lipca tego roku do 3,6 tys. zł przełoży się na to, że pracownik otrzyma z tego na rękę 2783,86 zł, a  dla pracodawcy, który dokłada z własnej kieszeni składki na ubezpieczenia społeczne, wypłata tego wynagrodzenia oznacza obciążenie kwotą 4337,28 zł.

Wychodzi na to, że do pensji pracownika w wysokości 2783 zł pracodawca musi zgodnie z przepisami odprowadzić kolejne 1553 zł składek na ubezpieczenia społeczne i  ubezpieczenie zdrowotne oraz podatku. Oznacza to, że do wypłaty w gotówce musi dołożyć kolejne 55 proc. tej kwoty, aby opłacić należne daniny do budżetu państwa. Co trzecia złotówka z minimalnego wynagrodzenia zasila więc budżet państwa.

Podobnie będzie w 2024 r., gdy – tak jak w tym roku – płaca minimalna wzrośnie dwa razy, od stycznia do 4242 zł i od lipca do 4300 zł.

Będzie to rekordowy wzrost regulowanej ustawowo pensji, bo aż o 642 zł miesięcznie. Jednak pracownik z tej kwoty otrzyma tylko 438,12 zł, a pracodawca zapłaci o 773, 32 zł więcej niż przed podwyżką. Zatrudniony na etacie z  minimalną pensją od stycznia do czerwca otrzyma przelew na kwotę 3 221,98 zł, co dla pracodawcy oznacza łączny koszt wypłaty takiego wynagrodzenia na poziomie 5110,76 zł. Z kolei od lipca 2024 r., gdy minimalne wynagrodzenie brutto wzrośnie do 4300 zł, pracownik otrzyma z tego 3261,53 zł wypłaty, a pracodawca poniesie koszt w wysokości 5180,64 zł. Wynika z tego, że podwyżka pensji pracownika o 39,55 zł od lipca przełoży się na wzrost wydatków pracodawców o prawie 80 zł. Klin podatkowy od rekordowej minimalnej pensji wzrośnie w przyszłym roku od lipca do 1919 zł.

Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 22 czerwca 2023 r., autor: Mateusz Rzemek, oprac.: GR