Przyjęty na uczelnię może leczyć się bezpłatnie i dostać kartę na leczenie za granicą – informuje Rzeczpospolita.

Sprawa dotyczyła studentki Uniwersytetu Adama Mickiewicza, którą najpierw zgłosił do ubezpieczenia jej ojciec. Później korzystała z publicznej służby zdrowia jako bezrobotna. Następnie rozpoczęła studia dzienne i z tego tytułu chciała podlegać ubezpieczeniu.

Pracownica ZUS wprowadziła ją w błąd, informując, że nie musi dopełniać żadnych formalności. W tym przekonaniu studentka wzięła udział w wymianie studenckiej w Niemczech.
Na wyjeździe musiała przejść zabiegi medyczne. Nie miała EKUZ, ale zobowiązała się wkrótce ją dostarczyć, była bowiem przekonana, że ubezpiecza ją uczelnia. Po powrocie do kraju okazało się, że NFZ nie wyda EKUZ, bo uczelnia nie zgłosiła studentki do ubezpieczenia. Studentka nie dopełniła formalności wymaganych ustawą,  nie złożyła bowiem na uczelni oświadczenia, że nie podlega ubezpieczeniu zdrowotnemu z innych tytułów. W rezultacie jest dłużniczką niemieckiego szpitala.

Sprawa trafiła do WSA w Warszawie, który przyznał rację prezesowi NFZ. W wyniku skargi kasacyjnej NSA uchylił wcześniejszy wyrok i decyzję prezesa NFZ. W ustnym uzasadnieniu sędzia przytoczyła przepisy ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, z których wynika, że uczelnia zgłasza studenta do NFZ, jeśli nie podlega on ubezpieczeniu z innego tytułu. Student jest objęty ubezpieczeniem zdrowotnym od momentu immatrykulacji. To, czy złożył oświadczenie na uczelni, że nie podlega ubezpieczeniu z innego tytułu, ma znaczenie drugorzędne.

Więcej w Rzeczpospolitej z 4 lipca 2012 r.