Stać nas na dzieci…

Gazeta Wyborcza , autor: Maciej Strzembosz , oprac.: GR

wrz 21, 2007


Dzieci wzrastające w biedzie częściej chorują i rzadziej znajdują dobrze płatną pracę. Czemu nie dofinansować dzieci, by potem oszczędzić na leczeniu, zasiłkach i innych patologiach dorosłych.

Żaden minister żadnego rządu nie lubi, gdy w Sejmie przechodzi propozycja rozłamowca, który opuścił ukochaną partię. Marek Jurek (z wyciągniętą ręką), Jeden z pomysłodawców powiększenia ulgi, cieszy się po wygranym głosowaniu, Sejm, 5 września br.

Co jest wżyciu najważniejsze. Na tak zadane pytanie większość Polaków odpowiada- rodzina. A więc dzieci. Nic dziwnego, że każda partia, chcąc mieć poparcie społeczne, powinna działać w interesie rodziny. Także ludzie inteligentni powinni rozumieć, że bez porządnego wsparcia rodziny przyszłość kraju rysuje się w raczej czarnych barwach.

Brak obywateli nie pomaga rozwojowi państwa – czyż nie.

Skąd więc nagle krokodyle łzy nad powiększeniem ulgi podatkowej na dzieci.

Dlaczego stać nas na Euro 2012, a nie stać na polskie dzieci.

Dlaczego Zyta Gilowska od dwóch lat zdobywająca z łatwością pieniądze w budżecie na byle co nagle tak się wścieka, gdy wielodzietne rodziny dostaną nieco więcej.

Zapewne są powody polityczne (żaden minister żadnego rządu nie lubi, gdy w Sejmie przechodzi propozycja rozłamowca, który opuścił ukochaną partię), ale przede wszystkim wiele w tym lenistwa umysłowego i schematycznego myślenia.

Pani minister płacze, że trzeba będzie robić cięcia budżetowe, by to sfinansować. Chwała Bogu! Może wreszcie wytniemy z budżetu trochę głupot, a dzięki ustawie pieniądze pójdą na coś sensownego. Że niezgodnie z agendą pani minister. A kogóż to obchodzi. Dłużej klasztora niźli przeora. A żaden następny minister nie ośmieli się tej ulgi tknąć.

Gazeta Wyborcza” cytuje profesora Jerzego Osiatyńskiego, według którego to przejaw nieodpowiedzialności wywołany kampanią wybrczą. Jest przeciwnie -z racji kampanii wyborczej posłowie, chcąc się przypodobać obywatelom, zrobili wreszcie coś sensownego! I potrzebnego nam wszystkim, także bezdzietnym, bo bez porządnie wychowanych i wykształconych dzieci nie będzie kto miał płacić na przyszłe emerytury nas wszystkich.

Gazecie” oczywiście nie podoba się wszystko, co powstaje pod rządami PiS, nawet jeśli powstaje wbrew rządowi PiS. Paranoja redakcyjna doszła do tego, że niedawno z lubością cytowano posłankę Jarugę-Nowacką protestującą przeciwko podwyższeniu płacy minimalnej. Skrajna lewica przeciw podwyżkom płacy minimalnej – tylko w Polsce !

Więcej Gazeta Wyborcza.