Warto trzymać dowody pochodzenia majątku…

Rzeczpospolita , autor: Grażyna J. Leśniak , oprac.: GR

wrz 25, 2007


Nawet drobiazgi mogą ochronić podatników kontrolowanych przez skarbówkę przed zarzutem posiadania nielegalnych dochodów. Warto więc, aby i oni zaczęli przywiązywać do nich większą wagę

Nie trzeba wcale być przestępcą podatkowym, aby mieć kłopoty z dokładnym wytłumaczeniem się ze zgromadzonego majątku. Wystarczy balaganiarstwo, nadmiar zajęć czy zwykły brak pamięci do szczegółów, aby pogubić się w zeznaniach. To życiowe powody, ale wcale nie muszą uchronić od kary.

Czas docenić urzędnika

Doradcy podatkowi twierdzą, że podatnicy nie doceniają urzędników. Tymczasem ci są coraz lepiej wyszkoleni w ściganiu nieprawidłowości podatkowych. Mają też dużą swobodę w działaniu i dostęp do wielu informacji, także tych pochodzących z banków. Niełatwo ich zwieść, bo zwracają uwagę na każdy szczegół i każdą informację podaną przez podatnika w toku postępowania.

– Jeden z moich klientów zapewniał urzędnika, że otrzymał 300 tysięcy złotych pożyczki od przyjaciela. Miał mu on przynieść pieniądze w kopercie, której wielkość mój klient dokładnie opisał. Nie spodziewał się, że urzędnik, pytając go o nominały, od razu udowodni, że taka suma nie mogła się zmieścić w opisanej kopercie – opowiada prawnik jednej z kancelarii w centralnej Polsce.

Ci, którzy zechcą ukryć luki w pamięci i wskażą inne źródło uzyskania pieniędzy, np. wygraną na wyścigach czy w kasynie, nie powinni być zdziwieni, jeśli urzędnik zapyta ich o dokładny dzień i godzinę pobytu w tym miejscu oraz o świadków, którzy pod groźbą odpowiedzialności karnej to potwierdzą.

Więcej Rzeczpospolita.